Jak podaje telewizja TVN24, diabetyk typu 1 z ciężką hipoglikemią został zabrany do izby wytrzeźwień. A następnie odmówiono mu insuliny i wręczono mu mandat na 280 PLN za pobyt.
Skandaliczny błąd Straży Miejskiej Rzecznika Prasowa Straży tłumaczy że pan Maciej…nie wyglądał na chorego. Cała sytuacja miała miejsce w Zabrzu.
Warto przeczytać uważnie te doniesienia, gdyż każdy z nas może się znaleźć w sytuacji pana Macieja.
Diabetyk jak każdy inny
Kilka dni temu pan Maciej podróżował autobusem z pracy do domu. Jego żona oczekiwała na niego z obiadem, spodziewając się, że mąż wkrótce będzie w domu. Pan Maciej, jak większość diabetyków, w plecaku miał glukometr oraz insulinę, książeczkę osoby chorej na cukrzycę, a na ręku opaskę mówiącą:
‘Jestem cukrzykiem. Jeśli zasłabnę, wezwij pogotowie’.
Niestety, w autobusie doznał hipoglikemii, której objawy to między innymi dziwne zachowanie oraz zagubienie, czasem też agresja. Każdy z nas, diabetyków, doświadcza hipoglikemii przynajmniej raz na jakiś czas. Kierowca uznał więc że pan Maciej jest pijany i wezwał Straż Miejską.
Izba wytrzeźwień za niedocukrzenie
Straż Miejska również zdecydowała, że pan Maciej jest pijany, i zabrała go do izby wytrzeźwień. Strażnicy wprawdzie przyznają, że nie było czuć od pana Macieja alkoholu, ale uznali, że musi być wiec pod wpływem innych środków odurzających.
Według Straży Miejskiej, diabetyk zachowywał się wulgarnie i agresywnie i odmówił kontroli alkomatem. Jego opaska diabetyka, a także zawartość plecaka, świadcząca o cukrzycy typu 1, zostały zignorowane. Pan Maciej nie pamięta całego incydentu, gdyż jak wiadomo, niedocukrzenie powoduje zaniki pamięci.
Rozebrać diabetyka do majtek i odmówić mu insuliny
Dopiero w izbie zauważono opaskę pana Maciej, ale personel izby jak i Straż Miejska postanowili ją zignorować. Po dowiezieniu do izby wytrzeźwień, rozebrano pana Maciej do majtek, pozbawiono insuliny, glukometru oraz innych rzeczy osobistych i umieszczono wśród pijanych przebywających na izbie.
Co więcej, na izbie badanie alkomatem, i to podwójne, wykazało zero alkoholu, to jednak nie przekonało personelu, że jednak pan Maciej może być chory.
Kiedy szczęśliwie poziom cukru we krwi pana Macieja podniósł się i zaczął on rozumieć, co się stało, powiedział personelowi izby że jest diabetykiem, i musi mieć dostęp do glukometru i insuliny. Wielokrotnie też poinformował personel, że jeśli nie odzyska sprzętu medycznego grozi mu śpiączka, a nawet śmierć. Personel izby jednak zdecydował się zignorować prośby o pomoc.
Co więcej, zagrożono mu, że jeśli nie przestanie prosić o insulinę, to zostanie zapięty w pasy bezpieczeństwa.
Pan Maciej wyszedł z izby wytrzeźwień o 21.00, czyli został pozbawiony insuliny na kilka godzin. Co więcej, wręczono mu rachunek na 280 PLN.
Ignorancja, buta, narażenie życia
Rażące zaniedbanie Starzy Miejskiej jak również personelu izby wytrzeźwień mogło kosztować pana Macieja zdrowie, a nawet życie. Co najbardziej jednak razi to buta, ignorancja oraz brak profesjonalizmu służb, które mają nas chronić.
Świadczy też o brakach szkoleniowych służb mundurowych, oraz personelu izby. Szkolenia z rozpoznawania objawów cukrzycy i hipoglikemii powinno być obowiązkowym szkoleniem służb mundurowych.
Potencjalne konsekwencje działania służb dla pana Macieja
Ciężka hipoglikemia, jakiej doświadczył pan Maciej, mogła doprowadzić do utraty przytomności, konwulsji, a następnie do śpiączki i uszkodzenia mózgu. Na szczęście, naturalne mechanizmy obronne pana Macieja podniosły cukier we krwi (co nie zawsze jest oczywiste – wielu diabetyków umiera w trakcie ciężkiego niedocukrzenia).
Jednak następnie odmówiono panu Maciejowi insuliny. Stres, który podnosi poziom cukru we krwi, oraz brak insuliny to w konsekwencji hiperglikemia, wymioty, kwasica ketonowa oraz śpiączka i śmierć.
Tak więc działanie służb zamieszanych w incydent naraziły pana Maciej na ryzyko ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a nawet śmierci.
Na razie pan Maciej nie doczekał się przeprosin, a Straż Miejska oraz personel izby wytrzeźwień uważają, że postąpili słusznie.
Aktualizacja z dnia 01.02.2015, godz 19.00
Jak donosi nasza czytelniczka, pani Barbara Tometczak, społeczność śląskich cukrzyków wspiera pana Macieja w jego prawie do przeprosin i godnego traktowania. Śląscy diabetycy żądają przeprosin dla pana Macieja, przeprowadzenia szkoleń dla wszystkich służb oraz anulowania mandatu.
Pani Elżbieta Godyń, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Koła Miejskiego w Zabrzu jest również osobiście zaangażowana w całą sprawę. Prezydent Zabrza, pani Małgorzata Mańka–Szulik już została powiadomiona o całym zajściu i obiecała wsparcie w osiągnięciu postulatów diabetyków.
Co ciekawe, Staż Miejska w Dąbrowie Górniczej została w zeszłym roku przeszkolona przez edukatora diabetologicznego, co było osobistą inicjatywą jednej z działaczek śląskiej społeczności, pani Barbary Tometczak. Kolej na Zabrze i inne miasta w Polsce, może wtedy diabetycy będą mogli czuć się bezpieczniej.
- Dowiedz się jak leczyć hipoglikemię
Źródło: TVN24